W moim życiu, trwa od 21 lat...
|
Dżaki nr 2 |
|
Dżakula ogromnie lubiła Ślubnego. |
|
Lalunia, córka wyżej wymienionej (z drugiego miotu). Jeśli dożyje, to 23 sierpnia skończy 16 lat! |
|
Niestety, Lala nie lubi Alicji, i kilka razy, dotkliwie dała jej to odczuć! |
|
Po ślubie dołączyłam do niezłego zoo (wprowadziłam się do Ślubnego i jego rodziców). Od góry: Dżeki, Kasia, Kuba... |
|
i Elza. |
|
Kuba to jedyny kot, który był przeze mnie nielubiany. Straszny wredziol! |
|
Kasieńka - moja ulubienica. Przy wyprowadzce, chciałam ją ze sobą zabrać. Niestety, nie pozwalała na to umowa z właścicielką, wynajętego przez nas mieszkania. |
|
To też już sędziwa pani. Ma około 12-13 lat. |
|
A to już moje WŁASNE futro i jej pierwsza noc w naszym domu. |
|
Ciężko mi dziś uwierzyć, że przez pewien czas, miałam aż 5 kotów... |
|
na 36 metrach kwadratowych! |
|
Nie żałuję, że nikt nie chciał Asfalta! To najlepszy koci przyjaciel, jaki mógł mi się trafić! |
Brakuje zdjęć, pierwszego kota - Mruczka (był u nas kilka lat) i jego towarzyszki, nazywanej Dżaki nr 1, a także Dżudi, córki Dżaki nr 2 z pierwszego miotu (była u nas ponad rok; moja mama oddała ją, a w zamian zostawiła Lalę, która PODOBNO jest do mnie podobna!).
Chyba już nikt nie ma wątpliwości, że sierści były, są i już zawsze będą dla mnie bardzo ważne :)
Ależ masz bogatą kocią przeszłosc !
OdpowiedzUsuńNiezly zbiór ,i jaki wypasiony :)
Przez moje zycie tez przewineł osie sporo kotów,dzieki Tobie przypomniały mi sie i te z domu u babci i potem u mojej pierwszej wielkiej milosci ,i u kolezanki,no i potem nasze pierwsze, no,no
jak ja sie wtedy na kotach zupełnie nie znałam !
ja zrobiłam sobie pierwszego kota jak sie wyprowadziłam z domu bo moja matka pozwalała na wszystkie łącznie z jeżami ale kotów nie lubiła-dziwna jakaś,zboczona chyba...teraz mam 7 w międzyczasie porozdawałam po znajomych 17 znalezionych w różnych okolicznościach,tylko teraz żadko kto odbiera ode mnie telefon innymi słowami niż"cześć,nie mogę wziąć kolejnego kota":)
OdpowiedzUsuńDora - ta moja kocia przeszłość, jest niczym, w porównaniu z tym, co mam teraz. Bo dopiero w tej chwili mogę powiedzieć, że MAM koty, a nie, że to koty należące do rodziców czy teściów. No i z całą pewnością mogą dodać, że i u Asfalta i Perły, jestem na samym szczycie w ich hierarchii, i to mnie lubią w tym stadzie najbardziej ;) Cieszę się, że dzięki mnie, wróciły do Ciebie miłe wspomnienia!
UsuńSkaf - u Ciebie w myśl zasady - dzieci i kotów, nigdy za wiele ;) I wszystko masz piękne (moimi faworytami jest Alek i Krem)!!!!!
Koty cudne, jeden podobny do mojego... może Ty mi podpowiesz co robić by kotka przestała siusiać pod drzwiami wejsciowymi? Wydaje mi się, że znaczy teren bo mam sąsiadów którzy mają psy, łącznie 3 sztuki... plisss doradź coś bo zwariuje z tym obsikańcem...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.
Elza i Kasieńka podbiły moje serce :):)
OdpowiedzUsuńA to kocia rodzinka! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDaria