Tak mi jakoś dziwnie dzisiaj, drogi świecie...
Nie mogłam przytulić własnej rodzicielki, która pojechała do swojej mamy, ani własnego dziecka, które także wyjechane (zielona szkoła).
Za to wyściskałam (bo nie miałam innej opcji) 2 kocich "pociech". Mogłam jeszcze iść ze Ślubnym do teściowej, ale jak to kiedyś powiedział mój ginekolog - teściowa to nie rodzina ;)
Taaa to lepiej faktycznie poprzytualać śierściuchy :D Pozdrawiam Aguś :)
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie pozdrawiam Kasiu :)
UsuńKoty najlepsze do przytulania.
OdpowiedzUsuńA mieć wolny dzień od rodziny też czasem fajnie, choć trochę szkoda, że w Dzień Matki.
Kocie, a od czego my mieszczuchy, mamy w domach koty? Tylko do miziania! Serdecznie Cię pozdrawiam!
Usuń