21 sierpnia 2011

21. [']

 - Dlaczego płaczesz? Znałaś go? - zapytał zdziwiony Ślubny.

Nie. Nie osobiście.
Tak. Od prawie 6 lat. Wirtualnie; na stałe w "ulubionych blogach".
Pamiętam, że miał w swoim pokoju, na starym mieszkaniu, pomazane ściany. Dla mnie to były bohomazy, a dla niego pewnie - dzieła sztuki. Wiem, że lubił klocki i budował z nich maszyny/auta. Dzielnie wspinał się na skałki i wszędzie gdziekolwiek, zabierali go Agata i Olek. To przez niego, zapragnęłam kota, który tak kochałby swoje dziecko. Niemal na każdym zdjęciu (na 2 blogach), a zdjęć setki, jak nie tysiące, przez te wszystkie lata. Uroczy blondynek w okularach.

Wczoraj był jego pogrzeb.
IGOR MIAŁ TYLKO 8 LAT!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W komentarzach/kondolencjach, Sistermoon napisała: "nie ma matki, której kawał serca, nie zostałby wyrwany żywcem, gdy słyszy taką wiadomość".
Tak właśnie czuję. I boję się.


6 komentarzy:

  1. tak życie bywa okrutne !
    a sistermon ma rację !
    zmorka

    OdpowiedzUsuń
  2. Zmorka - CHOLERNIE okrutne!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łzy aż same lecą, i słów brak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Endi - i wielka gula w gardle stoi. To straszne, gdy umierają dzieci! Żal ich, ale jeszcze bardziej, tych co zostają. Świat nie stanął w miejscu, żyć dalej jakoś trzeba, a tu nie ma woli...

    OdpowiedzUsuń
  5. bo życie to śmierć. kazda radość to przedsmak cierpienia.
    lęk i drżenie.
    niestety.

    OdpowiedzUsuń

miejsce na tikerek